środa, 25 marca 2009

Święto Zwiastowania 1942, 2009

Stary, sfatygowany mszalik z roku 1942 drukowany w Nowym Jorku daleko od frontu, ostatnią stronę poświęca modlitwie – błaganiu o pokój. Nie było wtedy zakątka na ziemi, dokąd nie dochodziłyby echa światowej wojny.



Jak wygląda świat dzisiaj? Czy wojna światowa zakończyła się? Czy zaprzestano okrucieństw i śmierci zadawanych ręką człowieka? Nie. Wojna trwa nadal. Wojna światowa, której już nie echa, ale bezpośrednia działania dotykają każdy kraj. Wojna totalna, najokrutniejsza i niosąca więcej ofiar niż ta z 1942 roku. To wojna przeciwko najsłabszym i najmniejszym, wojna przeciwko dzieciom nienarodzonym.

Pan Bóg stworzył świat i człowieka. Stworzył też najbezpieczniejsze w Swoim zamiarze miejsce na ziemi. Jest to miejsce pod sercem matki. Jak człowiek nisko upadł! Jak urąga swemu Stwórcy, skoro jest wiele miejsc na ziemi, gdzie łono matki jest najniebezpieczniejszym miejscem dla człowieka! Tak jest w Europie. To nie wypadki drogowe, nie naturalna śmierć, ale zabicie nienarodzonego dziecka jest najczęstszą przyczyną zgonu. Nad unicestwieniem tych bezbronnych pracuje ogromny przemysł śmierci i rzesze zaślepionych ludzi. To nie tylko wynajęci zbrodniarze i ich pomocnicy zabijający dzieci własnymi rękami. To także laboratoria i fabryki, chemicy i inżynierowie, dystrybutorzy i aptekarze, „lekarze” wypisujący recepty śmierci. To politycy, dziennikarze i prawnicy. To media nachalnie promujące hedonizm. Wreszcie rodzice powołani by chronić życie, składają to życie w ofierze bożkom tego świata. I wszyscy ci, którzy ich do tego namawiają, milcząco aprobują i popierają „prawo” do kontroli urodzin czyli zabijania bezbronnych.

Wojna z nienarodzonymi AD 2009 niesie więcej ofiar niż ta z 1942 roku. Czy wiemy o tym? Czy chcemy wiedzieć? Czy modlimy się o koniec tej wojny? Dotyka ona każdego z nas, bez wyjątku. Jej duchowe i materialne skutki są katastrofalne. Czy mamy tego świadomość?

Święto Zwiastowania to wielkie święto. W tym dniu Zbawiciel zstąpił z nieba na ziemię. Bóg człowiek ukryty pod sercem matki czekał na moment narodzin w najbezpieczniejszym świętym Sanktuarium. Trzeba nam uczynić wszystko, by łono każdej matki było sanktuarium życia. Patrząc na dzisiejszy świat zdaje się to niemożliwe. Ale za przyczyną Matki Królowej Pokoju możemy wojnę z nienarodzonymi zakończyć. Trzeba nam wytrwałej modlitwy. Żarliwa modlitwa czystego serca ratuje świat. Trzeba nam ofiary Mszy Świętych – tak ich mało w intencji nienarodzonych. Potrzeba postu, wyrzeczeń, naszego serca, by bronić tych najmniejszych. Trzeba ogarnąć modlitwą dzieci nienarodzone, ich rodziców i bliskich, ale także tych, którzy mają krew niewinną na sumieniu. Oni szczególnie potrzebują łaski nawrócenia i miłosierdzia Bożego.

Święto Zwiastowania, każde święto maryjne, każdy dzień to najlepszy moment, by rozpocząć krucjatę w obronie nienarodzonych. Pochwyćmy potężny oręż modlitwy, wołajmy pomocy Matki Najświętszej. Ona na pewno przybędzie z pomocą. Obrońmy tarczą wiary życie tych, co sami obronić się nie mogą. Możemy duchowo adoptować dziecko nienarodzone. Pamiętajmy, na Sądzie Ostatecznym uratowane dusze najmniejszych będą głośno wołać za nami do Boga.




Rubinowicz
25 III 2009

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Komentarz przesłany do moderatora